poniedziałek, 23 marca 2015

Szesnaście. #spring #action #torpidity #new power #wiosna #tattoos #rollers

Działam moi mili, działam, a przynajmniej próbuje działać, żeby wreszcie przejść na swoje.
Brzmi jak zakup mieszkania, a tymczasem zakupiłam dopiero domenę i hosting.
Teraz tylko połączyć to w całość, przypiąć domenę do hostingu,  i ooooo.... nic się nie udało !
Tadummm basssss !
Chce umrzeć.

Po godzinie spędzonej w wannie pozostawiłam działanie mojemu specowi od internetów.
Nic mnie tak nie chilluje jak gorąca kąpiel.


Gorąca kąpiel z czarną kawką.
Gorąca kąpiel, z czarną kawką i Max'em Cooper'em. 
Max w głośnikach, nie w wannie.
Leżałam i rozmyślałam o planie na najbliższe wiosenno- letnie miesiące:
1. Znaleźć więcej czasu dla przyjaciół. W zgiełku i pędzie dużego miasta, często brak czasu na pielęgnowanie przyjaźni, na spotkania, pogaduchy i wspólne kolacje. Zwłaszcza z moim kocim charakterem, kiedy swoje towarzystwo pasuje mi równie mocno, co przebywanie wśród innych ludzi. Obiecałam sobie poświęcać chociaż jeden dzień w tygodniu na spotkania i relax w gronie znajomych.
2. Więcej czytać. W metrze, tramwaju, na ławce w parku, w wannie i przy śniadaniu. Lekturę bez napinki, to co wpadnie mi w ręce, to co znajdę niechcący, to co polecą znajomi. Plus recenzje książek; no i skończyłam już z Bukowskim, on mnie tak nastraja, ze mam ochotę tylko na heroine.
Kurwa mać, Beksiński, kocham Cie, ale nie mogę, no za nic nie mogę, skończyć tej książki !


 
3. Wytatuować drugą rękę, jakoś ostatnio straciłam cała zajawkę na tatuaże, ale plan obleczenia drugiej kończyny wciąż gdzieś dzwoni z tyłu głowy. Poluję na Timura, ale ciężko nam się złapać. Oddam mu rękę w ciemno, jest niesamowity a ja kocham mieć piece of art na ciele. Plany mam właściwie na całe ciało bez szyi i dłoni, ale nie będę się do niczego zmuszać, ani niczego przyspieszać. Kiedy poczuje, że to już czas, wtedy właśnie będzie czas.


4. Kupić rolki, i jeździć, jeździć, jeździć. Ostatni raz jeździłam w podstawówce,ale tego się nie zapomina (a jeśli nawet, to czy widok mnie bez jedynek nie będzie tego warty?). W międzyczasie okupowałam łyżwy, ale to nie to samo, co zapieprzanie w słoneczny dzień na rolkach z wiatrem we włosach. Drżyj Warszawo, bo będę nadjeżdżać !
Z góry przepraszam wszystkich którym niechcący (albo chcący) zrobię z dupy jesień średniowiecza.
5. Nauczyć się odpoczywać, w zaciszu domowym, przy książce, w dżungli czy na urlopie w Europie- wiecznie za czymś gonie. Charakter zdobywcy i wiecznego kombinatora nie pozwala wyłączyć głowy, nawet w najbardziej spokojnych momentach mojego życia. 
Może uda mi się w tym roku pojechać do aśramy buddyjskiej do Tybetu, naładować baterie, poczuć wewnętrzny spokój, nauczyć się medytacji, jeść co spadnie z drzewa, nie wybiegać w przyszłość za daleko, nauczyć się cieszyć "z tu i teraz".

Pracowicie się ta wiosna zapowiada. 
Dobrze, że znowu mróz ścisnął, można to poprzekładać.
A Wy co planujecie?