niedziela, 15 marca 2015

Ósemka

Pisałam już o książkach?
A, o porannym kawkowaniu w dobrym męskim towarzystwie?
Też?
A, o chińskich pałeczkach?
A, o Warszawie?
A, że kocham Orzecha?
A, o tajskim boksie? Ćwiczeniach? Tańcu na rurze? 
Emkowych perypetiach?
O tym też?

No to tematy wyczerpane.
No i chuj, no i cześć.

                           .  .  .

Jak zawsze kłamałam. 
Wciąż do powiedzenia mam tyle, co Hanka Bielicka na każdym występie, tylko nie tym wkurwiającym głosem.
Start dnia z małą czarną i Kominkiem przebiegał klasycznie.
Dopóki nie zerknęłam na fejsika, a tam znowu temat modelek i scatu! Ile można gadać o kontakcie z kałem?!
Rzygam już dowcipem o torebce modelki, i klockach. Jak internety się czymś podjarają, to nie ma przebacz, siedemnaście razy dziennie na wall'u jakiegoś geniusza wyskoczy ten sam żart.
Najlepsi ci, co kleją po fakcie, i tydzień po wydarzeniu znowu czytasz, że torebka modelki kosztowała trzy klocki.
Ale jaja!

                          .  .  .

Dziś odwiedza mnie siostra, i mój ex chłopak. 
Wreszcie będę miała komu pokazać budynek mieszkalny zakładów amunicyjnych "Pocisk" na Chodakowskiej!
Lubię wszystkich moich ex, właściwie z każdym się przyjaźnię, to świetni faceci, po prostu nie są dla mnie.
Za każdym razem trafiałam na kogoś fajnego, od kogo mogłam się dużo nauczyć. 
Poza jednym przypadkiem, o którym nie chce mi się rozpisywać. Grunt, że rozstaliśmy się w mało przyjaznej atmosferze, i tak jest do dziś dzień.
Fajnie, że w życiu jak na razie fatalnie trafiłam tylko raz, większość z Was bierze śluby w wieku 18 lat i tkwi tak w szarej, smutnej rzeczywistości z partnerem wybranym w wieku 16 lat, do obsranej śmierci. Nigdy nie zrozumiem, po co. Jak można rozsądnie wybrać partnera w takim wieku?! 
Oczywiście, że są wyjątki, ale nie o nich tutaj mowa.

Przez lata selekcjonowania samców, teraz w wieku prawie trzydziestu lat, dokładnie wiem, jakie mam oczekiwania. 
Wiem też, kto na pewno nie jest dla mnie:
1. Facet, który nigdy w życiu niczego nie osiągnął. Nie dla mnie wieczny student mieszkający z kolegami w wynajmowanym pokoju z meblościanką, palący skręty, żyjący za pieniądze rodziców i wpieprzający zupkę chińską. Podjarę Play Station, i ciągłymi domówkami mam już za sobą. Więc jeśli jedyne miejsce gdzie możesz mnie zabrać to "małe party u Maćka w gronie znajomych" to nie umówimy się nigdy na randkę, znajdź sobie swoją Wendy wieczny Piotrusiu Panie, mi się nie chce wychowywać dzieciaka.
2. Maminsynek, a najgorzej, kiedy mieszka z matką. Facet, który z każda pierdołą leci do mamusi. Przy czym Ty droga kobieto, nigdy nie będziesz tak dobra jak mamusia, i nigdy nie sprostasz wymaganiom mamusi. 
- "Do kogo dzwonisz kochanie piaty raz podczas obiadu, żeby powiedzieć jak mi wyszła lasagne?"- do mamusi.
- problemy w pracy- do mamusi.
- pokłóciliśmy się- do mamusi. 
- obgadać sprawy naszego związku- ja pierdole, serio?!
- "A mama mówiła, żebyś...."- stary, odetnij wreszcie pępowinę!!
3. Pozer wciąż pozujący, że mu nie zależy. 
Nie zadzwoni pierwszy, nie zaprosi Cie na kolację, nie kupi kwiatów. Wciąż będzie udawał, ze "ma wyjebane", a już zwłaszcza przy kolegach. Kiedy spasujesz, i pójdziesz do przodu, będzie dzwonił piętnaście razy dziennie, dla Ciebie nauczy się słowa "przepraszam" i nawet kupi kwiaty, a później i tak wszystko wskoczy na stare tory.
Tacy boją się odrzucenia, i mają niskie poczucie własnej wartości. Kiedy im o tym powiesz, odpowiedzą, że "nawet jeśli mają kompleksy, to mają na to wyjebane". 
Trzymam się z daleka,nie lubię ludzi z problemami.
4. Napakowany miłośnik siłowni, nasterydowany łysy kark, o IQ temperatury pokojowej. Ponosi Cie chętnie na rekach, ma piękną klatę, i zrobicie razem fajny trening, ale wciąż modlisz się, żeby zamknął mordę. 
Na dłuższą metę to nie ma przyszłości, no chyba, że szukasz ogra do noszenia zakupów, a nie partnera. 
Znam też wielu miłośników siłowni z wysokim IQ, ale nie o nich tu mowa.
5 Sknera, facet pod tytułem " kochanie kupiłem Ci perfumy, tanie były". 
Stary, ja nie używam tanich perfum. A jeśli zapraszając mnie do restauracji nie masz zamiaru zapłacić za kolację to odpuść sobie. Zaproś te mega wyzwolone wściekłe feministki, bo ja preferuję gentlemanów. Wymagam przepuszczania w drzwiach, kupowania kwiatów, odsuwania krzesła, wypadów do teatru, galerii sztuki, i do kina. Jeśli nie chce Ci się w to ze mną bawić, nie zapraszaj mnie na randkę. Marnujesz mój czas.
6. Mordeczka spod blokowej klatki. Ziomeczek o prawicowych poglądach, który chętnie spróbowałby zażyć nieco wolności, i nawet chciałby otworzyć umysł na rzeczy nieznane, ale "honor", ale "co koleżka powie", ale jest zbyt prawilny. 
Gdzieś w duchu skrycie uważający mnie za "lewaka" z powodu tatuaży i tuneli w uszach. Pozwól kolego, że coś Ci wyjaśnię: otwarta głowa, zainteresowanie poglądami, i stylem życia innych ludzi, tolerowanie odmienności, nie czyni ze mnie lewaka. 
Z tymi tatuażami i tunelami, z powodzeniem od prawie dziewięciu lat zarządzam ludźmi, na stanowisku dyrektorskim, nikt przez to nie podważa moich kompetencji. Więc jeśli chcesz mnie oceniać przez pryzmat swoich ciasnych horyzontów, najlepiej od razu daj mi spokój. Nie dogadamy się.
7. Facet bluszcz. Wszystko musi wiedzieć, wszędzie z Tobą chodzić, trzyma się Ciebie jak maminej spódnicy, żebyś mu nie uciekła. Z zaskoczenia wejdzie na fejsik, przeczyta wiadomości, przejrzy telefon- po czymś takim jestem w stanie skończyć i pięcioletni związek. Nie toleruje inwigilacji. Szanujmy swoją prywatność. 
Mężczyzno, chcę żebyś spotykał się z kolegami, miał hobby i czas dla siebie, nie rezygnuj z niczego dla związku. Tak jak ja to robię. Mam swoje pasje, swoją przestrzeń, tylko swoich znajomych. Nigdy nie próbuj mnie kontrolować, sprawdzać i testowac. I nie dzwoń namolnie co pięć minut.
- "Kiedy wrócisz z pracy?"
- "A kiedy będziesz z trenigu?" 
- "Czy mogę zostać na babskim wieczorze?"
Nie ! Nie ! I jeszcze raz nie ! Daj oddychać !
 8. Facet żyjący w średniowiecznym przeświadczeniu, że kobieta powinna zajmować się domem. Stary, kucharkę i sprzątaczkę to Ty sobie zatrudnij, a jak Cię nie stać to poproś mamę, skoro wyniosłeś to z domu i tak cię wychowano. Mam lepsze zajęcia niż usługiwanie facetowi. Owszem mogę mieć na to chęć od czasu do czasu, ale na pewno nie pod dyktando i oczekiwania jakiegoś chłopa.
9. Hazardzista, alkoholik ćpun. Tutaj komentarz jest zbędny.
10. Skrajny katol. Seks powinien kończyć się poczęciem. W niedzielę do kościółka. A najlepiej od razu zaręczyny, ślub i porody. To nie dla mnie, ja tego nie czuję, moja pochwa nigdy nie wypchnie niczego wielkości odkurzacza. Jeśli marzy Ci się gromadka dzieci i sielanka w domu za miastem, niedzielna modlitwa i obiady z rodziną, to nie ten adres, ja wolę trekking w Boliwii.

Aha, i nigdy nie dzwoń do mnie po pijaku. Po czymś takim więcej telefonu do Ciebie nie odbiorę.

Mężczyźni z zestawienia powyżej, drodzy nieudacznicy, niech się z Wami umawiają te babki, które zaraz będą krzyczeć, że nie ważna cena, że liczy się gest, i nie ważne,ze z mamą, u mamy, może nie ma pieniędzy, i nie ważne, że niczego nie osiągnął, jeszcze ma czas w wieku 30 lat.
Ja, podstarzała karierowiczka po ośmiu liftingach, z trzema kotami, zatwardziała stara panna, nie będę tracić czasu na żadną inwestycję, która stoi pod znakiem zapytania, bądź jest dla mnie w jakikolwiek sposób niewygodna.
Za bardzo lubię swoje życie, za bardzo lubię być ze sobą, żeby iść na kompromisy, i przemodelowywać wszystko dla kogoś, kto nie potrafi ogarnąć się w realnym świecie.
Chce partnera, dotrzymującego mi kroku.  
Kogoś, kogo bez wstydu będę mogła przedstawić przełożonemu na bankiecie firmowym. 
Kogoś, przy kim będę czuła się bezpiecznie. 
Kogoś, z kim będę mogła wyjechać na wakacje, kiedy poczujemy chęć, na deskę, na jacht, do Kenii, do Meksyku.
Nie na spacer do parku, nie pod blokową ławkę, nie na domówkę do Maćka kurwa jego mać.
Dla mnie to ważne, dla mnie priorytetowe.



Ps. A czy Ty wiesz już, że Pratchett zmarł?